NAMIĘTNOŚĆ
Nie pamiętałem czy ją zaniosłem, czy zawlokłem do łóżka. Teraz wiła się pode mną, odwzajemniała każdy mój pocałunek, podczas gdy rękoma poznawałem jej ciało. Traciła głowę czując kolejną falę pożądania... Pod nią leżała pognieciona pościel od zaciśniętych w namiętności palców, na udach czuła miękką tkaninę moich dżinsów a pod nią pulsującego nabrzmiałego członka. W uchu słyszała mój ciężki oddech, zanim zastąpił go gorący język. Kręciło się jej w głowie, gdy znaczyłem ją wilgotnym śladem pocałunków, od szyi aż do piersi. Wygięła się w łuk, jej brodawki nabrzmiały oczekiwaniem, a ja zsuwałem się coraz niżej i niżej, wzdłuż żeber aż po pachwiny. Wplotła mi palce we włosy, chciała, bym ją wziął, zanim eksploduje, chciała by ta rozkosz trwała wiecznie, bez końca. Chciwie powróciłem do jej piersi, a miejsca, które przed chwilą całowałem pulsowały ogniem i lodem na przemian. Delikatnie ugryzłem jedną pierś, kciukiem pieściłem d**gą, aż wiła się niczym wąż. Wchłonąłem brodawkę ustami ssąc zachłannie, zacisnąłem palce na d**giej. Krzyknęła, zanim uległa fali rozkoszy narastającej z każdym ruchem palców i języka. Mocowała się z zamkiem moich dżinsów. Wyczułem w niej pasję, zobaczyłem ogień, i sam stanąłem w płomieniach. Chciałem doprowadzić nas na skraj przepaści. Była bardzo kobieca, miałem ochotę dotykać jej i smakować, aż nie będzie miała przede mną żadnych tajemnic. Jęknęła, kiedy dotknąłem wargami dołu jej brzucha i zszedłem na skraj wzgórka. Wbiła mi paznokcie w ramiona, bez słów błagając, bym się pośpieszył. Słyszałem jak dyszy z moim imieniem na ustach. Kiedy odnalazłem językiem najwrażliwszy punkt, zapomniała o wszystkim. Zabierałem ją wyżej i wyżej aż na szczyt. Wyczerpana opadła bezwiednie na łóżko, chciała więcej, mocniej głębiej i goręcej w głowie miała tylko pragnienie, kiedy resztki spazmów spływały po jej gładkim ciałku. END ;) .
7 years ago