Nocne swawole.
Dość ciepła noc, jak na tę porę roku. Nie planowałam tego wypadu ale jak to u mnie bywa, trafił się ciekawy rozmówca na czacie i jakoś to wyszło, że godzina 2 w nocy a ja z mokrą od podniecenia cipą lecę uprawiać nierząd :) no i trzeba jakoś rozpocząć weekend.
Umówiliśmy się koło "dworca" na Rakowie a dokładnie to koło jakiegoś stanowiska archeologicznego. Miałam na sobie legginsy i obcisłą bluzkę z dość głębokim dekoltem, wszystko w czerni, ot taki znak rozpoznawczy, chociaż zbędny, zbyt dużo napalonych blondynek o tej porze się tam nie kręciło :) Nawet nie musiałam czekać, on czekał na mnie. Koleś pod 40, dobrze zbudowany a jak się później okazało, zawartość bokserek też ciekawa. Nie znam dobrze tej części miasta więc zdałam się na kilka chwil później siedzieliśmy w krzakach w pobliżu torów. W zasadzie to klęczałam z nagim tyłkiem i sztywnym, grubym drągiem w ustach. Zmiana pozycji i oparta o drzewo jęczę przyjmując go w cipę, w ciszy nocy tylko było słychać chlupanie moich soków w cipie. Ale musieliśmy na chwilę przerwać, znowu zrobiłam błąd zakładając sandałki na obcasie, teraz zagłębiały się na całą długość w ziemię i było niewygodnie. Ściągam je i stoję gołymi stopami na przyjemnie wilgotnej od rosy trawie. Wracamy do zabawy, kilka minut pomagając sobie dłonią szczytuję, pozwalam sobie na bycie głośniejszą niż zazwyczaj. A po chwili drę się jeszcze głośniej gdy w zaciśnięty zwieracz wciska się ostro zakończony kutas, o ile główka i początek weszły od razu, dalej było ciekawiej. Ledwo się się zmieścił na grubość a ja zapewne czerwona na buzi jak burak staram się nie wydzierać. Posuwa mnie powoli, dopychając go do oporu, czuję go głęboko w sobie. Samego wytrysku nie czuję. Słyszę tylko jak wzdycha i prze kilka chwil dociska go głębiej. Po wszystkim trwamy razem dłuższą chwilę uspokajając się, wyjmuje ze mnie już całkiem miękkiego kutasa a tyłek szybko się zamyka, nie pozwalając wycieknąć spermie. Po chwili się rozchodzimy. Z nieba zaczyna kapać mały deszczyk, nawet mi nie przeszkadza. Wracam do domu przed czwartą i lepka od potu, nawet nie ściągając butów kładę się spać.
Wstałam dość wcześnie, niewyspana, po 9. W dupie wciąż czuję przyjemne pulsowanie po nocnym przepychaniu. Plus coś jeszcze, ściągam spodnie a w środku średnio ciekawa zawartość. NA śpiocha popuściłam wszystko co we mnie wtłoczył. Zdarza się, nie pierwszy i nie ostatni taki raz.
Teraz świeżo wyprane suszą się za oknem.
Umówiliśmy się koło "dworca" na Rakowie a dokładnie to koło jakiegoś stanowiska archeologicznego. Miałam na sobie legginsy i obcisłą bluzkę z dość głębokim dekoltem, wszystko w czerni, ot taki znak rozpoznawczy, chociaż zbędny, zbyt dużo napalonych blondynek o tej porze się tam nie kręciło :) Nawet nie musiałam czekać, on czekał na mnie. Koleś pod 40, dobrze zbudowany a jak się później okazało, zawartość bokserek też ciekawa. Nie znam dobrze tej części miasta więc zdałam się na kilka chwil później siedzieliśmy w krzakach w pobliżu torów. W zasadzie to klęczałam z nagim tyłkiem i sztywnym, grubym drągiem w ustach. Zmiana pozycji i oparta o drzewo jęczę przyjmując go w cipę, w ciszy nocy tylko było słychać chlupanie moich soków w cipie. Ale musieliśmy na chwilę przerwać, znowu zrobiłam błąd zakładając sandałki na obcasie, teraz zagłębiały się na całą długość w ziemię i było niewygodnie. Ściągam je i stoję gołymi stopami na przyjemnie wilgotnej od rosy trawie. Wracamy do zabawy, kilka minut pomagając sobie dłonią szczytuję, pozwalam sobie na bycie głośniejszą niż zazwyczaj. A po chwili drę się jeszcze głośniej gdy w zaciśnięty zwieracz wciska się ostro zakończony kutas, o ile główka i początek weszły od razu, dalej było ciekawiej. Ledwo się się zmieścił na grubość a ja zapewne czerwona na buzi jak burak staram się nie wydzierać. Posuwa mnie powoli, dopychając go do oporu, czuję go głęboko w sobie. Samego wytrysku nie czuję. Słyszę tylko jak wzdycha i prze kilka chwil dociska go głębiej. Po wszystkim trwamy razem dłuższą chwilę uspokajając się, wyjmuje ze mnie już całkiem miękkiego kutasa a tyłek szybko się zamyka, nie pozwalając wycieknąć spermie. Po chwili się rozchodzimy. Z nieba zaczyna kapać mały deszczyk, nawet mi nie przeszkadza. Wracam do domu przed czwartą i lepka od potu, nawet nie ściągając butów kładę się spać.
Wstałam dość wcześnie, niewyspana, po 9. W dupie wciąż czuję przyjemne pulsowanie po nocnym przepychaniu. Plus coś jeszcze, ściągam spodnie a w środku średnio ciekawa zawartość. NA śpiocha popuściłam wszystko co we mnie wtłoczył. Zdarza się, nie pierwszy i nie ostatni taki raz.
Teraz świeżo wyprane suszą się za oknem.
10 years ago